Zgwałcona
Dla wszystkich facetów. Szanujcie swoje kobiety i nie zmuszajcie je do niczego.
Nie mam juz nic, wszystko przepadło,
zapomniałam jak upływał nam razem czas
tylko w mej głowie czasami coś świta.
Jakiś krzyk,
krew rozlana na papierze,
twarz wykrzywiona bólem.
Widzę w lustrze jej odbicie i już wiem, że
to ja.
Przypominam powoli sobie tę noc.
Zdarłeś wtedy ze mnie ubranie,
chciałeś wyładować na czymś swą złość,
a ja stałam ci na drodze.
Biłeś mnie po twarzy,
o której mówiłeś, że tak ją kochasz.
Posiniaczyłeś moje ciało,
które tyle razy ci sie bez niczego
oddawało.
Tobie to jednak nie starczało.
W ten pamiętny dla mnie dzień,
odmówiłam pierwszy raz
złe samopoczucie mnie złapało.
A ty z pięściami na mnie się rzuciłeś
i moje ciało ze złością zgwałciłeś.
Potem przepraszałeś,
mówiłeś: "Kocham",
lecz ja tobie już nie potrafię zaufać.
Dla mnie od tego dnia umarłes,
tym czynem zabiłeś miłość naszą
tylko, że nie ty ale ja
muszę z tym żyć.
Nie wiem jak to jest bo na szczęście mam wspaniałego chłopaka ale tą historie znam z przeżyć mojej koleżanki.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.