ziemia
dziewczyna z brodą
brudną i sfatygowaną
pożyczoną od tych wszystkich Mikołajów
wałęsających się po ulicach
w grudniu
dama
z wąsami
czarnymi
jak strumienie wierszy
i błotniste leśne drogi
nie wiem czy
współczuć
jej
czy sobie
malarka rumiankowych pejzaży
delikatnych
jasnych równin
jak tablice wafli, które oblewa się białą
czekoladą
albo cytrynowym lukrem
malarka też tych raniących niebo
pejzaży
brązowych, wyniesionych
częstujących się błękitnym tortem bogów
zachłannie, agresywnie
namiętnie
przepięknie
kangurzyca
zmęczona
zawsze pełna
muza fotografów
i burdelmama
w tłustych fałdach
oblepiona krzykliwą szminką
i opalizującym pudrem
Penelopa
cierpliwie czekająca
na całą ludzkość
i zwierzęcość
Odyseuszy
Gioconda, Nike, Wenus
i ta mała żydówka spalona pewnego
słonecznego dnia
pierwsza kobieta której dano władzę
Syberia, nie znająca czułości
nie wiem czy kochać ją, czy nienawidzić
udać że mnie nie dotyczy
nie mogę
Wielki Kanion rozpaczy
nie wiem gdzie ma
(czy ma)
serce
i czy jest ono słone ?
czy zbyt
gorące
żeby się w nim zanurzyć
Komentarze (8)
Conchita ?
..... + ..... :-) Niezwykły, poruszający,
piękny wiersz...Poezja... :-)
"udać że mnie nie dotyczy
nie mogę" właśnie...
doskonały wiersz
Odczułam do szpiku, po "czubek" duszy:-)
Poruszająca poezja Marto.Pozdrawiam Cię
To serce jest wielkie.Ten wiersz jest niezwykły.
Pozdrawiam:)
Piękny wiersz:)a marcia każdemu pod wierszem tak kadzi
:)
a ja Cie po prostu kocham.od zawsze.
podziwiam twoje wiersz sa tak ... wspaniale cały czas
zastanawiam się ile masz lat bo w twojej poezji jest
tyle dojrzałości Marto twoja dusza jest poprostu
ponadczasowa