Zimna namiętność
Prowadź mnie w takt, który wybija Twoje
serce.
Przyklęknij w tańcu i obejmij moje udo.
Szybkim i zdecydowanym ruchem przyciągnij
mnie do Siebie.
Zbliż usta do mojej szyi a rękoma obejmij
moją talie.
Pozwól upaść do Twych stóp i podnieś mnie
jak najwyżej.
Teraz zdecydowanym ruchem rozepnij moją
suknię.
Jest za długa i nie wygodnie się w niej
tańczy.
Zresztą koszula i spodnie krępują Twoje
ruchy.
O tak! Zdecydowanie lepiej, gdy nie masz
ich na Sobie.
Wiesz… Masz piękne ciało.
Szkoda tylko, że dla mnie masz go tak
mało.
Twoja dłoń przesuwa się po mojej skórze.
Od karku wędruje coraz niżej, mijając talię
i pośladki.
Otaczasz moje biodra chustą, którą
zapomniałam zdjąć.
Twoje ramiona, tak piękne i silne.
Twój zapach uderza do głowy.
Moje spojrzenie wzmaga Twoje
podniecenie.
Czujesz teraz pożądanie?
Mężczyzno! Budzący tęskne pragnienie
miłość.
Najdroższy! Wiem, że w łóżku też jesteś
równie dobry.
Ale dziś Cię rozczaruje, nie będzie
zbliżenia.
Za bardzo mnie to boli, żegnaj – do
widzenia.
ukojone słowa mej namiętności
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.