ZIMOWA BAŚŃ
Kiedy nocka już nastała całkiem mroczna,
I za oknem szare liście kłócą się.
Kładę sennie do poduszki myśli różne,
By złączyły nocne życie z szarym dniem.
Tak zamykam błękit nieba smutnych oczu,
Gdzie w prześwicie odbić zimy bieli
sznur.
Upleść pragnie dla mej duszy piękną
bajkę,
Która płynąć będzie pasmem srebrnych
gór.
I uniesie się na skrzydłach wyobraźni,
Z lotu ptaka spojrzę w przełęcz gdzie śpi
lód.
Szron zaiskrzy, a ja zasnę jak w tej
baśni...
I poczuję spokój duszy, wieczny chłód.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.