W zimowe noce
Jeśli to ma być ostatni wpis, to niech będzie na wesoło:).
-Mistrzu, co czynić, kiedy małżonka
gazuje,
co morowym powietrzem w sypialni
skutkuje?
- Zbliż świecę do jej pupy, wtedy gaz się
spali,
uważaj, by ci ogień twarzy nie osmalił.
Gdy gazów po kapuście wiele w kiszkach
będzie,
to i niemało drewna w zimie zaoszczędzisz.
- A jak mnie ta przypadłość w nocy się
przydarzy?
- Poproś żonę, niech zważa, by testes* nie
sparzyć.
*jądra
Koniec, czy nie, było mi tutaj bardzo miło i za wszystko Wam dziękuję. Namiary na mnie na: www.marekzak.pl
Komentarze (23)
Po Gombrowiczowsku wyszło na koniec, wielkie p.
Koniec i bomba.!;)
Co złego to nie ja :)
Po Gombrowiczowsku wyszło na koniec, wielkie p.
Koniec i bomba.!;)
Co złego to nie ja :)
hahaha...aż parsknęłam na monitor...a wystarczy
TRAVISTO! :))) Pozdrawiam z uśmiechem
Poezja nie ma granic, co fraszka z humorem udowadnia.
:))
Ten gaz ponoć jest jeszcze gorszy dla środowiska, niż
CO2...
dzięki z rozbawienie.
Przez te problemy gazowe
włożyła majtki gumowe.
Raniutko spogląda Witek
a żona śpi pod sufitem.
Mam nadzieję, że Beja nie ziszczą i nadal będę czytać
mądre refleksje Mistrza. Czule pozdrawiam:) -
Bardzo nietypowa rada mistrza. Humorystyczny
utwór/sposób z elementami absurdu i groteski.
(+)