Złocenie pragnienia
Po jej nagości tańczyły cienie
rozognionego podniecenia,
z wielu kielichów piliśmy,
dalecy końca złocenia.
Niebem wstrząsały dreszcze,
gwiazdy rozpierzchły jak mrowie,
kaprysem błagały usta,
w krzyku rozkoszy wypowiedź.
Podążam za nóg kołyską,
bisami przymilność liczę,
błądzenia zamknę westchnieniem,
nim błogi odpływ uchwycę.
autor
Aut
Dodano: 2009-11-18 13:14:46
Ten wiersz przeczytano 1094 razy
Oddanych głosów: 29
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (16)
pobudza wyobraźnię ładnie+