Zmęczone lata
gdzie osadza się pył, jak gruba
warstwa bólu.
Mijające zdjęcia przed oczami,
świetne kino, wysysa ze mnie
całe życie.
Cukrowo - białe łabędzie wygrzewają
się jeszcze w czystej wodzie jak
królowe na tronie jeziora, w pogodne
dni, z czarnymi prądami i grubymi
pochewkami na szyi.
Poruszający umysł, podróżuje w
podświadomości
globu.
Miłośc nie przyszła w żadnym z języków.
Ja - jak następny żywy sen, w zakurzonych
krajobrazach, dryfuje przez korzenie
traw,
zimne niebieskie światło. Sztywnieje na
wietrze
skręcając się przeciwko pulsującym falom
morza
ponad oczami, impulsywnie jak dźgnięcia
noża.
Komentarze (7)
Niestety, nie łatwo jest na tym świecie. No, może nie
wszystkim. I niebieski, nie zawsze oznacza niebiański.
Piękny wiersz.
Udany, bardzo udany wiersz,
mimo ze refleksja "przygniatajaca".
Pozdrawiam z uznaniem :)
Mirabelo - to jeden z najpiękniejszych Twoich wierszy,
które czytałam.
Dobranoc, piękna Bogno :)
Ciekawa refleksja płynie z Twojego wiersza Mirabello.
Często ciężko unieść nam nawet piórko. Serdecznie
pozdrawiam.
Odnoszę wrażenie, że to właśnie gubi nas (nie tylko
nas, praktycznie cały świat) ta niebieskość światła,
to ona staje się zabójcza dla istot ziemskich.
Człowiek jest w stanie zahamować złowrogi kierunek,
ale do tego potrzebny jest CHARAKTER.
Poezja w poezji. Pozdrawiam@
czuć jak peelce ciąży życie. (przynajmniej ja ta
odbieram)