Zmienna
Tak sobie czasem myślę
Za dużo to ja sobie nie wyśnię
Me marzenia
Szybko czas odmienia
Jak pyłek na wietrze
Są kolejne myśli
Ulotne chwilowe
Płochliwe i nie zdrowe
Gust mój jest tak zmienny jak ja sama
I już teraz nie pamiętam czego przed chwilą
chciałam
Marzyłam i prawie to miałam
Ale zapomniałam
I gdzie tu pokładać pretensje?
Do Boga, że mnie taką stworzył
Czy do duszy
Która dłużej już tak nie może...
Potrzebuję stabilizacji... miłości i zrozumienia, które mam nadzieję znaleść w kogoś silnych ramionach....
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.