Zmienna pogoda
Myślami biegnąc w piękną stronę
wieczności
błądzę powoli po omacku i bez
wytchnienia
chcę dobiec tam gdzie jest pełno miłości
prawdę poznać i dogonić swoje marzenia
i tak dzień za dniem płyną zmienia się
pogoda
raz blask w mojej duszy muzyką zmienia
tony
zawsze tego co w przeszłości będzie
szkoda
w oddali majaczy przyszłość i wiktorii
dzwony
niekiedy ciemność moje serce mrokiem
trwoży
szarość i smutek z głębi duszy cicho się
wylewa
przeszłość mi ciąży a przecież może być
gorzej
błądzę w ciszy nie wiedząc czego się
spodziewać
zmienna pogoda chyba nigdy mnie nie
zostawi
tak to bywa raz na wozie jadę raz pod
wozem
może Bóg swoją mocą cud jakiś we mnie
sprawi
chciałbym więź z ciemnością przeciąć jak
nożem
Komentarze (32)
Koniec fantastyczny.Co tak smutno.
Jak to w życiu,raz pod wozem ran na wozie.
:)
A kto by Jarku nie chciał..hehehe:)
Podpisuję się pod komentem Oli!
pozdraiwam.
bardzo ładnie napisane+
ładnie i płynnie, czego chcieć więcej
chyba wszyscy czasem wpadamy w taką melancholię i
rozterki, pięknie napisane:)
Monotonia jest męcząca a pochmurne dni miną.
Pozdrawiam z nutką optymizmu.
Przepiękne wersy!! Pozdrawiam serdecznie:)
zmienna pogoda bywa lecz gdzies tam zaswieci dla
Ciebie miłość i słoneczka usmiech
pozdrawiam:)
Dopisałabym się do tej modlitwy z puenty wiersza...
Pozdrawiam..
dobry mocny wiersz ....
pozdrawiam - miłego dnia;-)
dzięki za wizytę u mnie:-)
Witaj jaro. Melancholijny, ładny wiersz. Pogoda
zmienną jest, jak kobieta. Pozdrawiam
Dziękuję i pozdrawiam Madison
Bardzo ciekawy wiersz.
Czy "wiktorii" nie powinno być w taki posób napisane?
Pozdrawiam, Jaro:)
Ładny wiersz, dobrze napisany.
Znakomity wiersz.Pierwsza klasa.
Pozdrawiam