Zmierzchem
Dziurawą śmigą przeciska się wiatr
Na boczny tor spychając świat
Witrażom barw wrót nadał kształt
Skrzydła w paciorki szklane zdobiąc
Obdarowane lśnieniem się szczycą
Wieczorną chwilę mnożą w skupieniu
Chodź mówią cicho
Chodź przyjacielu
Tyleś tu lat bez mała wiał
Burząc swą krew wtedy dziewiczą
Padłeś na twarz by powstać znów
Deszcze Perseid zmyły
Grzechów pełne tablice
Twój lotny duch chłopak na schwał
Ubrał cię trzmielem i robotnicą
Ileś tu lat bez mała wiał
Dziś już nie zliczę
Dziurawą śmigą bawi się wiatr
Jesień mu miejsce robi przy stole
Zbliżyła się noc i nie czekając
Na swoją kolej
Chodź mówi cicho
Chodź przyjacielu
Komentarze (17)
Wyczarowałaś wspaniałą atmosferę zbliżającej jesieni.
Pozdrawiam cieplutko z podobaniem:)
Śliczny, nastrojowy wiersz :)
Pozdrawiam serdecznie :)