znamiona
póki świat nie spłonie,
droga jest otwarta,
bo to my tworzymy relikwie
choć czas dla nas nie istnieje
poczuj sentymentalną podróż – to nic,
że niesie się echem aż po dno rzeki.
szarpie
wsiąkamy pełni melancholii
przygarniając dłońmi ciepło
ukryci między bliznami.
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2017-10-02 17:19:21
Ten wiersz przeczytano 889 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (28)
dziękuję kochani za ciekawe komentarze
Grażynko śliczna jesteś :)
Jak zwykle ciekawie,
cóż to prawda, że dopóki trwamy wszystko jest możliwe,
na różnych płaszczyznach, uczuciowych również, a czas
dla zakochanych nie istniej, tak jak i świat, bo
wszystko jest wówczas nieważne, tak sobie myślę,
wchodzimy w podróż sentymentalną i nawet gdy czasem
jest ona nie do końca różami wysłana, lecz bywa i
trochę bolesna, to w nią wsiąkamy, chwytając jej
ciepło,
nawet jeśli nosimy w sobie jakieś blizny, to one
wówczas są mniej ważne bo mamy kogoś z kim wkraczamy w
sentymentalną podróż, choć może to podróż
wspomnieniowa, nie do końca tutaj jestem pewna czy to
podróż która się odbędzie, czy jej wspomnienie?
Miłego wieczoru Ewo życzę :)
Blizny są, przypominają przyczynę ich powstania, ale
już nie bolą.
I nic madrzejszego nie przychodzi mi do głowy, więc
się zwijam do skorupy, jak ten ślimak, albo i żółw
nawet.
Ewuniu, wiersz urzekł mnie od pierwszej chwili. Magią.
Magicznego wieczoru:-)
dziś idę na łatwiznę i wspieram się komentarzem Arka
:) ooo i widzę w wierszu to samo co on :)) dobry
wiersz - pozdrawiam :)
Witaj Ewuniu. Najpierw dziekuje Ci ya szybkie cięcie,
tam u mnie:)
Teraz pryejdzmy do poezji czyli Twojego wiersza.Nosimy
na sobie w sobie takie znamiona, cos czym naznaczylo
nas zycie. Podoba mi sie to stwierdzenie w pierwszym i
drugim wersie, tak dopoki nie splonie, mozna odczytac
jako uczucie, dopoki sie nie wypali, ale mozna tez
odniesc do zycia w ogole, czyli dopoki trwa... dopoty
droga jest otwarta, mozemy smialo po niej kroczyc i
tworzyc nasze walsne swietosci, zachowac skarby,
chwil, uniesien, dotykow, tego wszystkiego co sprawia
ze zyjemy prawdziwie, super wplotlas tutaj wers z
nieistnieniem czasu, bo kiedy sie jest szczesliwym
czas przestaje istniec. odchodzac troche od wiersza,
jest takie powiedzenie, ze szczesliwi czasu nie licza
a glupim jest niepotrzebny... ale mniejsza o to:)))
/Poczuj sentymentalna podroz/ tutaj trace troszke
grunt pod nogami... bo nie wiem czy peelka udaje sie
razem z peelem w te podroz, czy wchodza gleboko w
siebie, w swoje uczucie, to co juz sie odbylo, moze ta
podroz to rowniez przyjzenie sie dotykanie pewnych
spraw, ktore sa ja kamienie na dnie rzeki, niektore
wygladzone a inne jeszcze rania pod dotknieciem.
Jednak wchodza w te przezycia, nie wiem moze
wspomnienia, ale wydobywaja tylko to co bylo radoscia,
czuloscia, co dawalo poczucie bezpieczenstwa i ciepla.
/ukryci miedzy bliznami/ gdybys napisala w bliznach,
to pomyslalabym o bolu, ktory trwa, ale miedzy
bliznami, hmmm raczej pewne sprawy nie zostaly do
konca zapomniane, ale juz tak nie bola, chociaz
przypominaja o sobie raz na jakis czas. Ewuniu a teraz
szybko uciekam, zanim mi dasz po glowie, zebym sie
uciszyla::))))) Usciski mila:)
Jak zwykle nie jest łatwo u Ciebie...Ale ja lubię
takie klimaty
pzdr
goi blizny - sorry :)
miłość i kochanie spotyka nie tylko młodych, cudownie,
niewinnie i naiwnie zakochanych.
to właśnie wśród znamion i blizn życiowych wykuwają
się między dwojgiem ludzi ponadczasowe relikwie, a że
brzmi sentymentalnie?
a niech brzmi. ciepło dłoni goi blizno.
pofantazjowałem Ewo, bez Danusinej podpowiedzi.
zapraszam do mnie na Ziu-ki film.
pozdrowionka :)
Wiersz trochę tajemniczy. Wciąga czyta się z
zainteresowaniem.
Tym razem zrozumiałem, ale nie rozumiem, tego czekania
"aż świat spłonie", szukania swego miejsca "między
bliznami". Świat nie wiem czy spłonie, blizny owszem
są/były jak to w życiu ale je wynosić na piedestał? To
historia przecież. W oknie wywiesiłem kulkę z
ziarenkami dla sikorek i patrząc jak dziobią, nie
pamiętam o historii tej złej. A w odwodzie mam broń
niezawodną.... to miłość właśnie. Dla mnie świat nie
spłonie!
Och życie. Och świecie. Och i ach rządzący światem, w
jakim kierunku zmierzamy, dlaczego go tak niszczymy,
dlaczego się nie buntujemy, dlaczego mamona nami
rządzi a nie rozum, dlaczego nie myślimy o jutrze w
szerokim słowa znaczeniu? Dlaczego, dlaczego,
dlaczego? A Siła Wyższa (BÓG) na to wszystko patrzy i
nas błogosławi? A my się modlimy, modlimy, modlimy i
czekamy aż ona (ON) za nas wszystko załatwi.
Bardzo fajny, bardzo mądry wiersz, bardzo, bardzo na
czasie.
Pozdrawiam. Miłego wieczoru...
dla ludzi zadowolonych z życia - czas tak naprawdę nie
istnieje (czasem tylko, przez chwilkę, zaskakuje)
Życie rani a my zbieramy relikwie,
kiedyś nimi handlowano, kościoła biznes.