Znikanie
Znikam – tak jak oddech gorący na
szybie.
Mijam – jak za oknem pociągu
obrazy.
Ginę – moje ciało przeradza się w
cienie.
Milknę – moje słowa, teraz już
wspomnienie.
I nikt nie wie, dlaczego i po co,
nawet cieniom ból duszy doskwiera,
nawet cieniom kołaczą się serca.
Znikam – nawet cienia skończyła się
era…
„…a przecież mogłem być przed Twoja erą…”
Komentarze (7)
Ostatnia linijka spodobała mi się najbardziej :)
Znikam -i ja znikam nie ma mnie już
ciemność też czeka na światło trzeba czasu to zawsze
alternatywa Wiersz ładny w wymowie
Hm...wiec jednak mam dobra pamiec:)wiedzialam ze
gdzies mialam do czynienia z tym tekstem...i powiem ci
ze zrobil wrazenie...oczywiscie niepozorne opowiadanie
z doskonala puenta:)gratujluje,a ten wiersz?podobaja
mi sie porownania,adekwatne do sytyacji..Ps...az sobie
wyobraziles?(odpowiedz na twoj komentarz)ciesze
sie...ze moje slowa potrafia dzialac
na...?:):)POZDRAWIAM:)
A gdyby tak zacząć od początku ,nie rezygnować?może
warto...ładny wiersz
Pomysł był dobry. Nie potrzebnie jednak powtarzasz
tyle razy frazę "Znikam - jak...". Wiem, ze chcesz to
znikanie podkreślić, ale tu wystarczyłoby powiedzieć
to raz. Czytelnik domyśli się o czym mowa. Druga część
tekstu zdecydowanie dużo lepsza. pozdrawiam ciepło.
Ciekawie, ładnie i niebanalnie - podoba mi się bardzo.