Zole
wiersz gwarowy
Zole
Moja Wena choruje na cosi,
sowała sie kańsi,siedzi cicho...
Moje serce coroz mocniej piko,
kie sie holny w gałęziak obzywo...
Miesiącek tyz straśnie ciekawy,
co sie przecie z mojom Wenom stało,
zaziero bez okna z kozdej strony,
nie dowiedzioł sie nic, abo ino mało...
Luto sie mi zrobiyło na dusy
wołom wróć ze sie Weno,
kaś przecie sie podziała,
ino echo sie do mnie obzywo,
nie słysy cy sie na mnie pogniewała...
Moze furko ka z wiatrem po świecie,
coby sie jej ino nic nie stało,
abo łapie biołe mentyle,
bo w tym roku mało ik przyleciało...
Komentarze (24)
Jak widać wróciła i to w dobrym gwarowym stylu.
Widzę, że wena jednak dopisała :)
Piękny wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)
Zdrówka Skoruso. Tylko zdrówka. Wena nie taka zła.
Wróci z pewnością. Milutko pozdrawiam.
Witaj :-)
I ja pozwolę sobie za Szanownymi Przedmówczyniami i
Przedmówcami :-)
Wiersz świetny, jak zawsze :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
wcale tak daleko nie odleciała bo tutaj na portal
serdeczności Jarzębinko :)
Witaj skoruso:)
ja myślę tak jak poprzednicy.Cały czas piszesz
wyśmienicie tą swoją gwarą.A że troszkę rzadziej,no
cóż czasami troszkę odpoczynku jest potrzebne:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Też już popełniłem wiersze o wenie. :)
Z przyjemnością przeczytałem.
Życzę Tobie, Jarzębino, w nowym roku 2021 przede
wszystkim zdrowia. W następnej kolejności weny,
pomyślności oraz spełnienia marzeń.
Nie narzekaj Jarzębinko na Wenę,
bo ten wiersz temu przeczy i jak widać wena ma się
całkiem dobrze.
PoZdrówka przesyłam sobotnie :)
Widać wena jednak się odnalazła :)
Zdrówka i nieustającej weny , skoruso :)