Zraniona
Kocham...usłyszała,
ze szczęścia oszalała.
Miała prawo,
bo nie przypuszczała
że okłamywał ją całą
i zarzucił przynętę
na jej ciało, serce.
Przecież obiecywał
nigdy tej miłości nie zatopić,
że jest niczym okręt,
może wypływać z nim
na najgłębsze wody.
Ale niczym kiepska tratwa
okręt się rozpadał,
a wody płytkimi się okazały
i choć z haczyka
się zerwała...
rana pozostała.
Komentarze (12)
Zadra w sercu na długo pozostanie, chyba, że jakiś cud
się stanie. Pozdrawiam :)
..rana została..piękny wiersz ..szkoda ,że takie są
realia ale niestety są:(pozdrawiam autora
czyżbys pisał o mnie? :) żartuję :) ale zapewne
niejedna "rybka" sie z tym utożsamia... pozdrowionka
Na rany najlepszy jest czas, a czasem i dotyk serc.
Piękny wiersz.
Smutnie o miłości, ale niestety takie sytuacje się
zdarzają.. Oby ich na świecie było jak najmniej.
Piękny wiersz :) Pozdrawiam +++
Piekny wiersz, a w zyciu jest tak jak piszesz. Wielu
jest falszywych przyjaciol, co sie po jakims czasie
spostrzegamy.
A oto przyszło na co
temu ladaco:
choć się stara, ale brak
nowej rybki
na ten hak.
Kobieta płocha
każdego kocha
o ile on ma na zachętę
jakąkolwiek przynętę
Nie potrzeba i kupida
gdy coś jej kupi i da.
NERIS- jestem facetem, a temat dotyczy otoczenia, nie
zawsze piszę o sobie, również o życiu i ku
przestrodze. Dziękuje za komentarze i miłej soboty
życzę:)
Jeszcze spotkasz miłość niejedną a czas leczy rany.
może i się zagoi, ale zostanie blizna... Dobry wiersz.
Pozdrawiam cieplutko :)
Hmmm... " choć z haczyka
się zerwała...
rana pozostała" - wolność odzyskała a czas goi rany.
Cieplutko pozdrawiam
rana pozostała zagoi się...+
Pozdrawiam.