Źródło
Wstążka na wietrze powiewająca
Pierwsza kropla deszczu wiosennego
Czułe muśnięcie skroni zapach bzu
ściętego
Czyjeś spojrzenia w jedno połączone
Strach pokonany i ból uśnierzony
Śmierć jako źródło życia nieskończone
Sen nieprzerwany przez nich dwojga
śniony
Poranek zbyt wczesny jasnym dniem ich
wita
Ciepły promień na twarzach maluje
Ona cała w młodości spowita
I On piękny w tęczowej koronie
Pokonali już przepaść zwątpienia
Na drugim brzegu łzy suszy im słońce
Po dniach długich skrytego cierpienia
W końcu razem już biegną po łące
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.