zwidy .
z mego okna wyglądając ujrzałam cie w parku
byłeś tam o wczesnym poranku
oczęta swe przetarłam
i tak się w ciebie wpatrywałam.
na spacer z psem wyszedłeś
minuta nie minęła a ty za nim pobiegłeś
Całe po południe o nieznajomym myślałam
myślami pod moje okno go przywoływałam.
łudząc się ze ponownie przybędzie
od tej chwili widziałam mężczyznę
wszędzie
Choć to tylko były sny
ja pragnę więcej takich dni.
autor
Karolińcia1203
Dodano: 2008-10-13 19:56:14
Ten wiersz przeczytano 514 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.