z zycia masochistki
kazdy sznyt
jest krzykiem bezsilnosci
pod przydlugim rekawem
chowam swoj swiat.
swiat bolu i awantur
wciaz wracam do niego
rozkoszujac sie
widokiem czerwonej krwi.
potem znow laduje
na stacji "rzeczywistosc"
i nikomu nie pozwalam
wkraczac w moj schowany swiat.
W 9 miesiac bez ran na nadgarstkach.
autor
fifi
Dodano: 2006-12-01 00:06:23
Ten wiersz przeczytano 589 razy
Oddanych głosów: 8
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.