Z życia wzięte
Zosia ze wsi Paskudy,
psioczyła na Ryśka że rudy.
Szybko zapomniała,
swoje rude przefarbowała,
bo rudy pełen obłudy.
W osadzie Szczytowanie
usnął Tolek na sianie.
Ostro chrapał,
przy tym sapał,
bo śniło mu się bzykanie.
Galinę bolały nogi,
ze wsi Bolące Ostrogi.
Często je gimnastykowała,
podniecająco reklamowała,
stojąc u wylotu drogi.
Kochliwa Dziunia z Koniakowa,
zwana często czarna wdowa.
Uwielbia swoje śluby,
dokręca facetom śruby,
co poślubi to pochowa.
Komentarze (22)
Piękna mam mieszane uczucia. Zacznijmy od plusów i tu
mnie nie zaskoczyłaś gdyż wiem że masz super
wyobraźnię i poczucie humoru. A co do minusów to jeśli
chodzi o formę limeryku to miejscami co nieco odbiega
od sztancy. Ogólnie jednak zdecydowanie na tak co
potwierdza mój szeroki uśmiech:)))))
zostawiam uśmiech
:)
:))
No Brawissimo Najeczko i buziaczek...i bez zbednych
skojarzen bo nie potrafie po singapursku;)))))
Ironicznie, fajnie.
Pozdrawiam serdecznie Najko:)))
Dziękuję ślicznie za komentarze i czytanie
Dałaś Najko czadu. :)))
Dziękuję za roześmianie nad ranem. Wybornie wyszło.
Pozdrawiam serdecznie:)
samo zycie :)
Świetne limeryki Najko. BRAWO!
Miłej soboty życzę.
Zabawne.
Pozdrawiam :)
Pierwsza zwrotka rewelacja :) prawdziwa na sto dwa :)
Orany Najko.
Super są! Bardzo.
Świetne, z ironią, pozdrawiam serdecznie:)
Wszystkie swietne. Spokojnej nocy :)
Rozbawiłaś. Fajne. Cieplutko pozdrawiam :)