Zycie bez zastrzezen
[*][*][*]
cisza...znow to samo ...
cisza po.....znow to samo...
cisza po klutni...znow to samo...
Znowu sie kucili cos w tym czasie
stracilam...stracilam poczucie stablinosci,
a moze swojej godnosci.
Nie chce plakac nie chce sie smucic bo to
nic nie daje.
Patrze tylko w niebo z nadzieja ze jutro
bedzie lepiej a moze nawet jak w bajce.
Szyby powybijane krew na stole, matka
pobita ojciec nachlany ja w koncie
placze-to obraz ktory mi zycie przedstawia
od malego dziecka.
Nic sie nie zmienia w mym zyciu zupelnie
nic... a jednak cos sie zmienilo juz bylam
starsza cos sie udalo jechalam do pracy z
usmiechem na twazy bo czylam sie w
bezpieczna bo mialam juz jego. Jechalam w
radosci od dawna tak nie bylam
szczesliwa...nagle z zakretu zobaczylam jak
przez film konar potem samochud z nad
przeciwka i pisk....przez chwile zdazylam
sie nacieszyc zyciem wreszcie wolna i
radosna. Puzniej tylko widzialam tlum ludzi
na czarno ubranych placzacych rodzicow
zalanych lzami i brata on byl w tym chyba
najbiedniejszy zerklam jesze z lotu ptaka
na niego sercu mym oddanego a na koniec
jasna trumne gdzie bylam ja...
Dla mojej kuzynki Asi ktora zginela tragicznie w wypadku samochodowym w skutek panujacej niedawno wichury w polsce.Ten wiersz opisuje jej zycie miala 28 lat[*]
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.