Żytko
Uwaga : Nie dotyczy wszystkich tych, którzy piją z umiarem :)
Rosło sobie małe żytko,
nieposłuszne i niesforne.
Przeklinało zwykle brzydko,
myśli miało niepokorne.
Gięło się jak wiatr zadmuchał -
w tył, na ukos, w lewo, w prawo,
dobrych rad nie chciało słuchać,
oddawało sie zabawom...
Martwiły się inne trawy,
co z niego wyrośnie...?
Ono śmiało się z tej sprawy,
krótko mówiąc - sprośnie.
Tu już żniwa w całej pełni -
nie bało się zbytnio.
No i zaraz gdzieś, w gorzelni
zrobiono zeń "Żytnią".
Inne zboża, co na paszę
przerobiono szybko,
znów butelek swych hałasem
wyszydziło "Żytko" :
Moje drogie! - nim rok minie,
równe losy nas spotkają,
tylko mnie spożyją świnie
innego rodzaju...
Komentarze (8)
no moje gratulacje za zabawę słowem pisanym lubię taki
styl i też lubię taka zabawę - te świnie extra
Wiersz z humorkiem i puentą, starannie dobrane rymy
czynią go lekkim i płynnym w czytaniu.
Wiersz fajny..podoba mi się,rzeczywiście koniec jest
rewelacyjny.
Bombowy koniec z chumorem i ironią.
wymowne zakończenie i ostre niezmiernie, ale może to i
dobrze.
oh, gdyby wszyscy zrozumieli tę aluzję :)
nazwałaś rzecz po imieniu ... extra żytko dla
"zwierzątek" na czterech nogach:) jak zwykle lekko ...
i mocny finał :)
To by było "wszytko" Super - taki rytmiczny i
rymiasty. No i co na to inne trawy... :-)