Żywa nadzieja
Karmiłaś mnie wiarą, białą wiarą
Dałaś mi miłość w złota kolorze
Wydawać się mogło, że kochałaś
Złudzenia zniszczyły mój pałac.
Kogoś pokochałam
I zabiła mnie namiętność i cnota
Wierzyłam i los zaklinałam
Zabiła mnie wiara w wieczność żywota
W zimnej śmierci otchłani
Oczy z ognia błyskami
Są martwe…
Przeżyła tylko nadzieja
Nie zabijesz jej czerwienią
Barwą, w której krople krwi się mienią.
…Bo nadzieja zawsze umiera
ostatnia…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.