Zza okna
Miasto nakryte chmurami,
krople spadające z dachu
i wiatr, wciąż ten sam
i ci ludzie pełni strachu.
A ja siedzę w domu,
Przez okno na to patrzę,
widzę wszystko,
tylko wiatru nie czuje ,płaczę.
Jutro wyjdę do tych ludzi
i poczuje ten sam wiatr,
z tym że ja wrócę do domu
a oni zostaną tam kilka lat.
Wrócę do pokoju,
do swych mebli i do okna,
będę żył dalej,
modląc się bym ich nie spotkał.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.