Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

*** /gołąb pocztowy dotarł/

שְׁלִישִׁי


gołąb pocztowy dotarł dziś zmęczony
dałem mu pić i przez chwilę
ogrzewałem w dłoniach

przeczytali mi twój list
ja nie nauczyłem się czytać
(wszystko wiedziałem bez tego)
kreśliłem tylko runy na piasku
aby ochronić Lilith przed
agresywnymi mizoginami

aby zatrzymać kamienie w locie
stworzyć z nich Układ Słoneczny
ten rzucony w ciebie - w ciebie
jest skałą z której powstanie Ziemia

za jakiś czas odkryję
jakie to będzie
brzemienne w skutkach:
gdy moje nauki i przypowieści
o potędze ludzkiego mózgu
zostaną przeinaczone na potrzeby
dobrej nowiny - zakryte
na dwa tysiące dwieście lat
(najbardziej nie polubię
legendy o kuszeniu na pustyni)

ale dziś tego nie wiem
nie wiem jeszcze jak umrę
dziś odpowiem w myślach na twój list
nad zachodnim brzegiem Genezaret
tak blisko twojego domu
który opuściłaś (wróć...)
napięte są struny niebieskie
ja także nie mogę zapomnieć
ani jednego szczegółu, smaku
ust czule dotykających milczenia
przeżywam uniesienie
wcześniej mi nie znane

sprawiłaś że czuję się Bogiem
który stworzy świat
nie mogę się doczekać
by wypowiedzieć Słowo

do ciebie - do ciebie
Magdaleno





autor

Wanda Kosma

Dodano: 2022-12-09 20:53:17
Ten wiersz przeczytano 4862 razy
Oddanych głosów: 56
Rodzaj Wolny Klimat Refleksyjny Tematyka Życie
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (38)

janusze.k janusze.k

Z kuszeniem było tak:
... "Beduin owinięty szatą i płaszczem przypominającym
strój maskaradowy. Na głowie ma turban, którego brzegi
opadają mu aż na ramiona rzucając cień na policzki.
Widać więc jedynie wąski trójkąt twarzy, bardzo
brunatny, z wąskimi i wykrzywionymi wargami, z oczyma
czarnymi i głęboko osadzonymi, z których wychodzą
magnetyzujące błyski. Dwie źrenice, przenikające cię
aż do głębi serca, z których nie wyczyta się nic albo
tylko jedno słowo: tajemnica. Nie takie są oczy
Jezusa, które także fascynują blaskami przenikającymi
aż do głębi serca.
Jednak z Jego oczu można wyczytać samą dobroć i
miłość, którą ma do ciebie.
Spojrzenie Jezusa jest dla duszy pieszczotą, wzrok
szatana – podwójnym
ostrzem, które przeszywa i pali.
Szatan zbliża się do Jezusa: «Jesteś sam?»
Jezus patrzy na niego i nie odpowiada.
«Gdybym miał wodę w manierce, dałbym Ci, ale nic nie
mam. Mój koń jest
wyczerpany i idę pieszo do rzeki. Tam się napiję i
znajdę kogoś, kto mi da
chleba. Znam drogę. Chodź ze mną, a zaprowadzę Cię.»
Jezus nie podnosi już oczu.
«Nie odpowiadasz? Czy wiesz, że jeśli tu zostaniesz,
umrzesz? Wiatr już się
zrywa. Będzie huragan. Chodź.»
Jezus splata dłonie w niemej modlitwie.
«Ach! Więc to Ty? Od dawna Cię szukam! A teraz od
bardzo dawna Cię
obserwuję. Od chwili kiedy zostałeś ochrzczony.
Wzywasz Przedwiecznego? On
jest bardzo daleko. Teraz jesteś na ziemi i pośród
ludzi. A dla ludzi ja jestem królem. Jednak budzisz we
mnie litość i chcę Ci pomóc, bo jesteś dobry i
przyszedłeś się poświęcić, po nic. Ludzie znienawidzą
Cię z powodu Twej dobroci. Oni rozumieją jedynie, czym
jest złoto, żarcie i uciechy. Ofiara, cierpienie,
posłuszeństwo – to dla nich martwe słowa, bardziej
martwe niż ta ziemia tu w okolicy. Są jeszcze bardziej
wyjałowieni niż ten proch. Tu jedynie wąż może się
ukryć, oczekując na sposobność ukąszenia, oraz szakal,
aby Cię rozszarpać. Chodźmy. Chodź. Ludzie nie
zasługują na to, by dla nich cierpieć. Znam ich lepiej
niż Ty.»
Szatan usiadł naprzeciw Jezusa. Przygląda Mu się
dokładnie straszliwym
spojrzeniem i uśmiecha się wężowymi ustami. Jezus cały
czas milczy i modli się w duchu.
«Nie ufasz mi. Jesteś w błędzie. Ja jestem mądrością
ziemi. Mogę Ci służyć za nauczyciela, aby Ci pomóc
odnieść tryumf. Popatrz: odnieść tryumf to takie
ważne. Kiedy zdobyło się świat i kiedy się go uwiodło,
wtedy można go
zaprowadzić, dokąd się chce. Jednak najpierw trzeba
być takim, jak im się
podoba, zdobyć ich, sprawić, że uwierzą w nasz podziw
do nich, w to że
podobnie myślimy. Jesteś młody i piękny. Rozpocznij od
znalezienia niewiasty. Zawsze trzeba od niej
rozpocząć. Pomyliłem się prowadząc kobietę do
nieposłuszeństwa.
Powinienem był udzielić jej rad w inny sposób, a wtedy
uczyniłbym z niej lepsze narzędzie i zwyciężyłbym
Boga. Zbytnio się spieszyłem. Ale Ty! Pouczam Cię, bo
był taki dzień, kiedy patrzyłem na Ciebie z anielską
radością i pozostała we mnie resztka tej miłości.
Posłuchaj mnie i skorzystaj z mego doświadczenia.
Znajdź sobie towarzyszkę. Tam gdzie nie dasz sobie
rady, jej się powiedzie. Jesteś nowym Adamem,
powinieneś więc mieć Swoją Ewę.
Jakże będziesz mógł pojąć i leczyć choroby zmysłów,
jeśli nie dowiesz się, czym one są? Czyż nie wiesz, że
kobieta jest nasieniem, z którego rodzi się drzewo
namiętności i pychy? Dlaczego mężczyzna pragnie
panować? Dlaczego chce bogactwa i władzy? Po to, by
posiąść kobietę. Ona jest jak skowronek. Kobieta
potrzebuje przyciągających ją świecidełek. Złoto i
panowanie – to dwie strony
zwierciadła przyciągającego kobiety i przyczyna
nieszczęść świata. Popatrz!
Pomiędzy tysiącem różnorodnych występków jest co
najmniej dziewięćset
takich, których korzeń stanowi głód posiadania kobiety
lub też wola kobiety palonej pragnieniem, którego
mężczyzna jeszcze nie zaspokoił lub już nie zaspokaja.
Idź ku kobiecie, jeśli chcesz wiedzieć, czym jest
życie. Dopiero wtedy będziesz potrafił leczyć i
uzdrawiać choroby ludzkości.
Wiesz, kobieta jest piękna! Na świecie nie ma nic
piękniejszego. Mężczyzna
posiada zdolność myślenia i siłę. Jednak, kobieta!
Myśl o niej jest wonią, kontakt z nią jest pieszczotą
kwiatów. Jej wdzięk jest upajającym winem. Jej słabość
jest w rękach mężczyzny jak pasmo jedwabiu lub
uczesane loki niemowlęcia. Pieszczota jej jest siłą,
która łączy się z naszą i rozpala. Znika cierpienie,
zmęczenie i troski, gdy spoczywamy obok niewiasty. Ona
jest w naszych ramionach jak bukiet kwiatów.
Ależ, jakim jestem głupcem! Jesteś głodny, a ja mówię
Ci o kobiecie. Twoje siły są wyczerpane. Z tej
przyczyny ten zapach ziemi, ten kwiat stworzenia, ten
owoc dający i wzbudzający miłość wydaje Ci się
bezwartościowy. Spójrz na te
kamienie. Są okrągłe i wypolerowane, ozłocone
promieniami zachodzącego
słońca. Czyż nie przypominają chlebów? Tobie, Synowi
Bożemu, wystarczy
powiedzieć: “Chcę”, aby stały się pachnącym chlebem,
takim jak ten, który o tej godzinie gospodynie
wyciągają z pieca na rodzinny posiłek. A te tak
wysuszone akacje – jeśli tego zapragniesz – czyż nie
okryją się smacznymi owocami, daktylami słodkimi jak
miód? Nasyć się, Synu Boga. Jesteś przecież Panem
ziemi, która pochyla się, aby upaść do Twoich stóp i
nasycić Twój głód.
Widzisz, jak bledniesz i drżysz, gdy tylko słyszysz o
chlebie. Biedny Jezusie!
Może jesteś za słaby i nie masz już siły nakazać, by
stał się cud? Czy chcesz, abym to uczynił dla Ciebie?
Nie dorównuję Ci mocą, lecz mogę coś zrobić. Przez
jeden rok wyrzeknę się mojej mocy i zgromadzę ją całą
[teraz]. Chcę Ci bowiem usłużyć, bo jesteś dobry.
Zawsze pamiętam, że Ty jesteś moim Bogiem, nawet jeśli
teraz zawiniłem, nadając Ci to Imię. Pomóż mi Swoją
modlitwą, abym mógł...»
«Zamilknij! „Nie samym chlebem żyje człowiek, ale
każdym słowem, które
pochodzi z ust Boga‟»
Demona porywa wściekłość. Zgrzyta zębami i zaciska
pięści. Opanowuje się i jego zęby rozluźniają się w
lekkim uśmiechu.
«Rozumiem. Jesteś ponad ziemskimi potrzebami i wzbudza
w Tobie odrazę to, że miałbym Ci służyć. Zasłużyłem na
to. Chodź więc i popatrz, co dzieje się w Domu Bożym.
Zobacz: nawet kapłani nie odmawiają sobie kompromisów
co do ciała i ducha, są przecież tylko ludźmi, a nie
aniołami. Dokonaj więc cudu duchowego. Zaniosę Cię na
szczyt Świątyni i tam przemienisz się, ukażesz się
cudownie piękny. Potem wezwiesz zastępy aniołów i
powiesz im, aby dla Ciebie uczyniły ze swoich
splecionych skrzydeł ścieżkę dla Twoich stóp i aby Cię
tak zniosły na główny dziedziniec. Niech oni Cię ujrzą
i niech sobie przypomną, że Bóg istnieje. Od czasu do
czasu konieczne są takie widowiska, bo człowiek ma
bardzo krótką pamięć, szczególnie w odniesieniu do
rzeczy duchowych. Wiesz, aniołowie będą szczęśliwi
mogąc stać się podnóżkiem dla Twoich stóp i drabiną,
po której zejdziesz w dół!»
«Zostało powiedziane: „Nie będziesz wystawiał na próbę
Pana, Boga twego‟» – odpowiada Jezus.
«Rozumiesz, że nawet Twoje ukazanie się nie zmieni
tego wszystkiego i że
Świątynia nadal będzie targowiskiem i zgnilizną. Twoja
Boska mądrość wie, że
serca sług Świątyni są siedliskiem żmij, pożerających
się wzajemnie dla
zdobycia władzy. Dla ich ujarzmienia potrzeba jedynie
ludzkiej mocy.
Chodź zatem i uwielbij mnie, a dam Ci ziemię.
Aleksander, Cyrus, Cezar,
wszyscy wielcy zdobywcy z przeszłości lub ci jeszcze
żyjący będą wydawać się
zwykłymi naczelnikami karawan przy Tobie. Będziesz
bowiem miał wszystkie
królestwa ziemskie pod Twym berłem, a wraz z nimi
wszystkie bogactwa,
wszystkie wspaniałości ziemi, kobiety i konie,
żołnierzy i świątynie. Wszędzie będziesz mógł wznieść
Twój znak, kiedy zostaniesz Królem królów i Panem
świata. Wtedy lud i kapłani będą Ci posłuszni i będą
Cię słuchać. Wszystkie stany oddadzą Ci pokłon i będą
Ci usługiwać, będziesz bowiem
najpotężniejszym, jedynym Panem.
Przez jedną chwilę mnie adoruj! Ugaś moje pragnienie
bycia adorowanym! To
ono mnie zgubiło. Pozostało jednak we mnie i pali
mnie. Płomienie piekielne są orzeźwiającym powietrzem
poranka w porównaniu z żarem, który pali mnie
wewnątrz. To jest moje piekło: to pragnienie. Przez
jedną chwilę, przez jeden moment, o Chrystusie, Ty,
który jesteś taki dobry! Jedna chwila radości dla
Wiecznie Udręczonego! Daj mi odczuć, co oznacza być
Bogiem, a będę Ci oddany, posłuszny jak niewolnik
przez całe życie, we wszystkich Twoich
przedsięwzięciach. Przez jedną chwilę! Przez jeden
mały moment, a już więcej nie będę Cię zadręczać!»
Szatan rzuca się błagalnie na ziemię. Jezus,
przeciwnie – powstał. Wychudzony po dniach postu
wydaje się jeszcze wyższy. Twarz Jego jest
przerażająca z powodu surowości i mocy. Jego oczy są
jak dwa płonące szafiry. Głos brzmi jak grzmot, który
odbija się w zagłębieniach skały i roznosi się po
kamieniach i wysuszonej ziemi, gdy mówi:
«Idź precz, szatanie! Napisane jest: „Panu, Bogu
swemu, będziesz oddawał
pokłon i Jemu samemu służyć będziesz.‟»
Szatan z rozdzierającym krzykiem potępieńca i
niewyrażalnej nienawiści,
wstaje w podskoku. Ma straszny wygląd z powodu
wściekłości i cała jego postać dymi. Potem znika z
nowym skowytem przekleństwa."

JoViSkA JoViSkA

W tej odsłonie już wiadomo kto jest adresatem, a kto
nadawcą listu...podoba mi się telepatyczna odpowiedź
Stwórcy dająca tyle ciepła i miłości, a przede
wszystkim nadziei...bo najważniejsze, że list dotarł i
został odczytany...
Pozdrawiam Wando bardzo serdecznie :)

sisy89 sisy89

Zaczytałam się, świetny i refleksyjny Wiersz.
Pozdrawiam serdecznie :)

AS AS

pytanie brzmi: kto jest autorem listu a kto odbiorcą;
kusi mnie żeby powiedzieć "znakomity tryptyk" ale
wcale nie jestem pewny czy nie będzie kolejnych
części;
autorem jednego z tajemniczych listów jest
niewątpliwie kobieta;
kobieta świadoma swojej podmiotowości i broniąca się
wszelkimi sposobami przed uprzedmiotowieniem;
jej walka była w prawie każdej religii i kulturze
uznawana za sprzeciw wobec praw ustanowionych przez
Boga, za grzech;
kobieta niemal z definicji w żaden sposób nie mogła
być mądrzejsza ani lepsza od mężczyzny;

być może list niesie skargę na przemoc wobec kobiet;
być może tajemnicą jest odkrycie, jak się wyzwolić;
być może Maria Magdalena zna tajemnicę która zmieni
świat;
w tym wierszu list trafia... do Jezusa;
to on właśnie na przestrzeni wieków staje się
pierwszym obrońcą kobiet w bezwzględnym patriarchacie;


nie do końca uda mi się interpretacja, bo kobiety są
piękne i tajemnicze; a ta, którą się kocha, potrafi
czasami odbierać mowę;
fascynacji nie da się wyrazić słowami, dlatego
nisko kłaniam się wspaniałej Poetce

polująca na zorze polująca na zorze

Z największym uznaniem dla cyklu i z wyrazami szacunku
dla Autorki.

janusze.k janusze.k

Hmmm; czyżby tryptyk o Marii z Magdali siostry Łazarza
uważanej w 'pewnych kręgach' za 'żonę' Jezusa?

@Krystek @Krystek

Twoje wiersze mnie zawsze na długo zatrzymują.
Prowokujesz do refleksji. Wracam do nich - są piękne i
mądre. Pozdrawiam cieplutko, pomyślności:)

bronislawa.piasecka bronislawa.piasecka

O, jak ślicznie Wandeczko. Czytam i myślę, by czegoś
nie pominąć. Twoje wiersze są wyjątkowe. Serdecznie
pozdrawiam.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »