W NIESKOŃCZONOŚCI…
W nieskończoności
chwila zbawienia.
Wlecze się smutkiem
czarna aleja.
I tylko dyszy wiatr
- zapomnienia
Wiatr, co przeszłości
jest naocznym świadkiem
W moim ogrodzie.
Głębokiego cienia.
W nieskończoności
chwila wytchnienia.
Od mokrej rosy
i kropel słodu
Dobra energia
Choć niewymiernie
Ogarnia przestrzeń
zieleni ogrodu.
W nieskończoności
chwila zapomnienia.
O bólu, cierpieniu
i ciała schorzeniach.
Wydeptana ścieżka
w koniecznej wieczności
(choć sztywnieję z niemocy)
- wyprowadza z cienia…
…i mimo znużenia
i chwili zwątpienia
W nieskończoności
rodzi się
nadzieja.
Anna Liber
07.09.2016
Wiersz z tomiku pt.: „Moje brzmienie”
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Reprodukowanie, kopiowanie i odtwarzanie
tylko za wyłącznym zezwoleniem
właściciela praw autorskich.
Komentarze (7)
Niech kwitnie nadzieja
Nadzieja powinna zawsze się rodzic, ładnie
Pozdrawiam
nadzieja zawsze pomaga
Pozdrawiam serdecznie
W nieskończoności
rodzi się
nadzieja..
Pięknie się rodzi taka nadzieja ..
Szanowny Panie Tadeuszu, tak jak Pan (lubi czytać moje
wiersze), tak ja z przyjemnością czytam Pana
komentarze, które bardzo cenię...
Pozdrawiam serdecznie :-)
Piękne.
Lubię czytać Twoje wiersze
za mądrość tekstów i głębie
refleksji.
Miłego wieczoru:}