odrzucony siew
dla Izy B.
Rozsieję po twoich tkankach moje słowa-
wkruszone w dźwignie przeszłości.
Rozsieję po komórkach moje myśli-
wirujące w lekkiej przestrzeni nieba.
Zasieję na twej krwi mój smutek-
kołyszący ciało zmęczone.
Zasieję na sercu moje szczęście-
rozpromieniające ciemne cienie
rzeczywistości.
Zasadzę w twych spojówkach moją twarz-
wyrażającą wszystkie odcienie duszy.
Zasadzę w dłoniach moje łzy błyszczące,
łzy ciepłe i słone.
A potem podleję to uśmiechem,
płaczem,
krzykiem,
smutkiem
i szczęściem.
Wyrosnę w twoim ciele niczym pąk
w wiosenny dzień.
Ty dasz mi życie, nową szansę.
Wyrosnę w nadziei twej siły.
A Ty niczym skażona gleba-
Odrzucisz mnie.
Moje słowa,
moje myśli,
mój uśmiech
i moje szczęście.
Na nic Ci już moja twarz, moje łzy...
Zostawiona,
Odrzucona,
Niechciana róża słów.
Miękka skóra we łzach utonie.
Minie ma złość,
moje nowe życie.
Skazana na sianie smutku
Ze zdeptanym pakiem kwiat,
Ze złamanym sercem człowiek.
Bez miłości życia brak,
Bez szczęścia- jakie ono ma mdławy
smak...
inspirowana sytuacją Izki i jej boya- mojego brata zresztą:) :(
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.