W 9 - tą rocznicę...
Dziesiątego, co miesiąca
hit warszawski mocno kąsa.
Lecz nie widać tu żałoby,
głośne babcie, krzyż gotowy.
Przed pałacem Prezydenta,
prezes PiSem już nakręca.
Woli modlić się na placu,
gotów zawsze do wiwatów.
Wiec, apele...przemówienie
o żałobie...zaś nie wiele.
Szuka prezes gdzie kamera
i żałobnie śmiech rozdziela,
kiwa w lewo, kiwa w prawo,
oczy krążą wokół żwawo.
Polityków duża zgraja,
robią sobie z niego jaja!
Wieniec także jest zielony,
przez Prezesa też niesiony.
Szybko krzyże odnawiają,
za nic cały naród mając.
Ale naród nie próżnuje,
koniec waśni, rozkazuje!
To nie groźby, to życzenia.
Reszta ludu wyszła z cienia.
Niech się kółko więc zamyka
wraz z prezesem z oczu znika!
Komentarze (22)
i ja sie przylacze do komentarza Czatinki, teraz
potrzebny spokoj i porozumienie
bardzo emocjonalny wiersz, ale trudno dziwić się Twoim
emocjom, mnie też ręce opadają jak na to patrzę,
smutek to mało powiedziane, to już rozpacz, bo jestem
Polakiem i chcę być z tego dumna, a tak przychodzi
tylko głowę zwiesić w zażenowaniu
Witam,... no i mamy małe faux pas Heniu. To nie
rocznica, tylko miesięcznica... ale mniejsza z tym.
Sytuację należy odbierać w kategoriach stricte
politycznych. Nie ma to nic wspólnego z bólem po
utracie bliskich... jeśli tak, to niestety mamy do
czynienia z traumą, wymykającą się spod kontroli tym,
których dotknęła. W swoich wierszach, staram się
zawsze głosić pogląd łączenia a nie dzielenia narodu,
gdyż jest to obowiązek każdego patrioty. Niewolno
pozwalać na rozhuśtanie emocji w społeczeństwie, bo
skutki mogą być później opłakane. To powinien wiedzieć
i zdawać sobie z tego sprawę, każdy przywódca, szef
czy ktokolwiek stający na czele większej społeczności.
Tak więc, szukajmy porozumienia na każdej
płaszczyźnie. Im więcej nas będzie łączyć - tym samym,
mniej dzielić. Serdecznie pozdrawiam.
Dobrze jest do Ciebie zajrzec. Można dowiedziec się
wszystkiego co się w świecie dzieje. Fajny wiersz:))
Nie dawno będąc w Warszawie byłem świadkiem takiego
właśnie zajścia. Powiem krótko, wyglądało to bardzo
żenująco i choć nie jestem zwolennikiem przemocy
załatwiłbym tą sprawę definitywnie metodami lat
komunistycznych. Przeczytałem z ciekawością.
Pozdrawiam:)
Wszystko ma granice wytrzymałości, co się stało nie
wróci, czy nie wystarczy wpisać do historii i zostawić
z szacunkiem w spokoju zmarłych. Zwolennicy sensacji
chyba nie wiedzą, kiedy przestać podjudzać. Brak
słów... Pozdrawiam .
Smutne to i prawdziwe, nasz kraj, a czyje krzyże ...
żałobę nosi się w sercu a nie na wiecu .