wczorajszy pomruk zimy
na parapetach podniebnych okien
zima rozpostarła chmury,
wiatr w pędzie o jedną zaczepił -
białym puchem posypało z góry.
matka natura uchyliła powiekę
leniwie spoglądając na ziemię
i tylko ramionami wzruszyła -
chyba wiosna nie jest bita w ciemię?
ot, zasłuchała się w głosy gawronie
i w poszepty topiącego się śniegu,
rozmarzyła o ptakach i kwiatach,
przystając na chwileczkę w biegu.
już otula swoim ciepłym tchnieniem
delikatne gałązki wierzbiny,
gładzi zmarszczki na policzku drzewa -
za nic mając pogróżki zimy.
dąb w kielichy sękatych dłoni
słońce do odpoczynku zaprasza,
gałęziami zagarnia baranki -
już deszcz ziemię rozespaną zrasza.
i na stulone piąsteczki forsycji
z chmur skłębionych strugami spływa,
w drżącej trawie kiełkuje nadzieja -
pierwszym krzykiem się życie odzywa.
Komentarze (21)
Na Warmii zimno.
Śnieg padał i minus7.
A wiersz piękny.
przepiękna poezja,
pozdrawiam z podziwem
:)
GrzelaB. JoViSkA. Maciek.J
Najważniejsze, żeby wiosna była w sercach. A ta
spóźniająca się, jest tuż tuż.
Pozdrawiam ciepło :)
Trochę nam zima jeszcze marudzi. Chyba czegoś
zapomniała i się wróciła :). Ładny wiersz, pozdrawiam
:)
Kwiecień plecień...wiadomo ale już za momencik, już za
chwileczkę prawdziwa wiosna z nami już będzie
pozdrawiam cieplutko :)
tak, przyroda też już ma dość tej zimy...wiosną