Hajda
Zosia z Jasiem
mkną w kuligu
marzy im się fiku-miku,
no i Stasiek
też ma chrapkę
na Agatkę.
Chłopcy młodzi, silni,
szybko sanki przewrócili
i dzieweczki wpadły w zaspy.
Był to widok trochę straszny,
ale bardziej był kuszący.
Czy specjalnie,
czy niechcący,
błyskać zgrabne
jęły łydki.
Jasiek, że był zawsze szybki
łaps za Zosię,
Staszek (przecież nie jest prosię)
delikatnie Agę ściska.
Ach, dziwili się ludziska,
że w tej zaspie tyle pisku i sapania,
aż do rana…
Potem szybko dwa wesela.
Po trzydziestu dwóch
niedzielach
chłopak zuch
urodził się Zosi
- Jaśko dumnie w ramionach go nosi.
Staszek ma z Agatką
córkę piękną z cerą gładką.
Tak się kończy czasem kulig.
Hajda! Nas też ktoś przytuli.
Komentarze (72)
Przesympatyczny wiersz. Lubię taki humor. Ślę uśmiechy
do Dorotki :):)
Wesoły kulig, pozdrawiam ciepło.
:)
Miłego dnia:)
:))
Młodość rządzi się swoimi prawami i dlatego finał
taki;)
Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem:)
... i się poślizgali i dzidziusia zmajstrowali :):):)
wesoło +
bravo wesoło uśmiałam się ciekawie jak zwykle oj
wciągające a jak ja mogę cię przytulić pozdrawiam
hihihihihi:)
Na prawdę bardzo pomysłowy.Pozdrawiam
Figlarnie i na wesoło, bo kulig samo życie "napisał".
Po kuliku rożnie bywa...i urodzin rośnie
krzywa...fajnie napisany wiersz, pozdrawiam
serdecznie.
Czy starzy czy młodzi - odrobina śniegu nie zaszkodzi,
a skoro idzie ku dobremu, wiwat zima! Wiwat kulig!
ku... lig/a pierwsza! :))
Arcydzieło, tak przynajmniej twierdzą punktujący, ja
mam inne zdanie i lepiej jak nie powiem
Wspaniały wiersz na wesoło - przyczyny i skutki. Ja
jako małolat 87, dwa lata wstecz na nartach biegówkach
po górach (Bieszczadach) uszkodziłem nogę- jodła mi
wyszła na ścieżkę- w skutkach rodzina schowała narty i
pozostały tylko marzenia, jazda na sankach a latem na
rowerze i skuterach. Pozdrawiam