WINA WENY...
Chłodny poranek, okna zamglone,
jesień mnie smuci swoim widokiem,
więc szybko biorę w rękę długopis,
mając ochotę wiersz o czymś spłodzić.
Mały problem się jednak wyłania,
gdyż nie potrafię znaleźć tematu,
jakoś do głowy nic mi nie wpada,
chociaż minęło już sporo czasu.
Chyba o pomoc Wenę poproszę,
jej mądre rady wprowadzę w życie,
bo mówiąc krótko głupich nie znoszę
a byle jakich też nie chcę słyszeć.
Cierpliwie czekam, rad nadsłuchuję,
niestety żadnej nie otrzymałem,
dlatego na tym wiersz skończyć muszę,
choć nie jest taki jak planowałem.
Tak to czasem z Weną bywa, raz wspomoże, raz wykiwa...
Komentarze (193)
Ona wpadnie, poczekać trzeba.
Z pewnością będzie.
Piękny.
Świetny moja Wena też nieraz śpi
rozbawiłeś do łez,
:)
Ostatnio też mam ten problem.
A wiersz super :)
Pozdrawiam serdecznie :)
A wiersz wyszedł świetny:))
wyszło super :D:D pozdrawiam :)
przecież nieźle wyszło!!
Cóż... Nie wiem czy wypada o tym pisać, ale znam
pewien ,,poganiacz weny". To taki napój... Wyskokowy,
taki na loty... Mi czasami pomaga. ;)
Pozdrawiam
Paweł
Jeśli Wena ładna i zgrabna, to na pewno pomoże!
Witaj Norbercie!
Z mojego punktu widzenia, wena nigdy tak do końca nas
nie opuszcza. W pogoni za nią, uskarżamy się na jej
brak, a i tak powstaje wiersz - tak jak u Ciebie.
Pozdrawiam i dziękuję:)
Dwie pierwsze zwrotki czyta mi się niexle ,a dwie
końcowe są lakoniczne, proste i znakomite.
Jateż czasem Weny szukam, ale na kawę do Niej bez
zapowiedzi nie wpadnę:))
Pozdrawiam Norbercie:)
Tak to bywa z weną... kapryśna;)Pozdrawiam Norbercie
Serdecznie dziękuję za miłe wizyty i komentarze
Elżbiecie (Mgiełka028), Bolkowi (Wals2), Poetce o5,
Sławkowi, Dorocie i Pawłowi (Angel Boy). Przed paroma
dniami wróciliśmy wraz z żoną sanatorium, powoli
dochodzimy do siebie. Stęskniłem się za miłym
towarzystwem i powoli zaczynam Was odwiedzać,
komentując Wasze wiersze. Serdecznie wszystkich
Bejowiczów pozdrawiam i życzę miłego wieczoru :)
Witam cieplutko:)... a gdzie wiersz ?
Oczekując na Pana kolejny wiersz Pozdrawiam Serdecznie
:)