[**] Wyjdę z siebie..
Gdyby tak można było...
Wyjdę z siebie.
Stane obok i popatrzę z politowaniem.
Swoją osobę przeniosę do pokoju.
Położę do łóżka po uprzednim przebraniu.
Zamknę jej oczy, potem przykryje.
Ułożę ręce w pobożnym geście.
Cichym szeptaniem, sny przywołam.
Koszmarami wzbudzę napięcie, romansem
poprawie nastrój.
Zbudzę kilkakrotnie w nocy, by czuwać
poczęła, by snem dziecięcym już nigdy nie
zasnęła.
Odbiciem w lustrze przywołam do
rzeczywistości.
Delikatnym szeptem i dotykiem słodkim
przypomnę "te" chwile.
Wysunę szuflady pamięci z komody pokrytej
korozją mego niezdecydowania..
Potem siłą obcą zaganiana z powrotem do
ciała mego powrócę, z niechęcią....
... bym skożystała...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.