1-szy listopada
Nie liczy się gest Liczy się pamięć W sercu już znicze się palą A w pamięci obrazy utworzone za życia zmarłych Się przewijają To tez pamięci znak...
Listopad...
Zimno i szaro na dworze
Liście spadaj z drzew jak opetane
A ja siedze w pokoju pod starym kocem
Na białym krześle owinięta wspomnieniami
Dziś takie wielkie święto
W końcu 1-szy listopada
Wszyscy jak jeden mąż lecą na groby
Wszyscy jednoczą sie na cmętarzu
A ja siedze w domu...
Ci wszyscy kochani leżą daleko
Ci wszyscy kochani porozżucani
Po czterech stronach świata...
Więc co mi zostaje?
Jedynie wspomnienia
I nadzieja, że ktoś zapali im świeczkę ode
mnie...
[*] - dla wójka [*] - dla dziadzia ta trzecia i czwarta i piąta i szósta... dla wszystkich, których ziemia zabrała
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.