10
Zbudziłem się rano,zmęczony po nocy.
Myślałem o Tobie,szukałem pomocy.
Bo przyszła ta chwila w uczucie
zwątpienia,
ta myśl nie dająca mi wcale wytchnienia.
Czy Ona naprawde to do mnie czuje?
Bo ja już wogóle nic nie pojmuje.
Mówi,że kocha,że tęskni,że marzy,
a ja coś czuje,że nic się nie zdarzy.
Że wkrótce za tydzień,gdy pójde przed
siebie,
Ona odejdzie i znajdzie się w niebie.
W tym niebie na ziemi,wśród chmur
zapomniana,
a dla mnie to będzie kolejna rana.
Bo ja już nie będe Jej ten jedyny.
I skończy się życie i miną godziny
nim znowu powstane by z bólem się
zmierzyć.
I nie będe w stanie już nigdy uwierzyć.
Uwierzyć w to,że miłość istnieje,
bo już straciłem wszelką nadzieję.
Nadzieję na to,że wrócą te chwile,
aż nagle zrozumiem jak bardzo się myle.
I w końcu odzyskam stracone marzenia,
bo widzę,że Ona ciągle mnie zmienia.
I wtedy me życie na zawsze się zmieni.
I powiem szczerze, ja naprawde wierze.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.