13
Nocami odżywam i naprawiam
To co w dzień zepsułeś...
Jęczą wytarte plamy na ścianach
Gdy pięść ma ląduje...
Obrzydzeniem pluję wściekle
Od lat w to samo miejsce
I tylko słodkie sny o zemście
Złe uspokajają serce...
Żyły pulsują agresywnie
Ledwo utrzymując krwi nurty
Znów snuję plan okrutny
W lochach moich myśli brudnych...
Ogień w moich oczach
Za życia w proch cię obróci
Królowa pragnie twej śmierci
Zginiesz, bo tak być musi...
Wracam myślami
Odświerzam ból i katusze
A gdy już się nauczę
Przeciw tobie to obrócę...
Nie przerywaj mi
Gdy modlę się milczeniem
Modlę się o twą zgubę
Ona będzie wyzwoleniem...
I zawsze gdy napotkasz czerń
Zapamiętaj, że będę i jestem
I jeśli nie ja to uczniowie
Moi wypełnią mą zemstę...
Krew rozlaną przełknę, strawię
I zapomnę... A spopielone ciało...
Będę bezcześcić codzień
Na marmur twój spluwając...
...Liczba zwrotek jest moją ulubioną... ...a pierwsze litery ukażą ci imię moje...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.