26 kwietnia
piłam piwo we wtorek
zgasła świeczka przy stoliku
odszedł ktoś bliski
jechał na motocyklu do mnie
nie chciałam
już nie bije jego dzwon w sercu
choć tak głośno zawsze bił
już nie zalśni motocykl w słońcu
teraz będzie tylko śnił
na zawsze zlomem zostanie
on jego życie i całe w życiu granie
ja nie chciałam dlatego z nim nie jechałam
może bym pomogła
a może sama bym zgasła
a tyle się razem przeżyło tyle razem
wyjeździło
a on tak poprostu mnie zostawił
tak bez niczego
bez słowa rzadnego
piłam piwo a może krew
kolejnego wariata
dawcy nerek
ale to był mój dawca
czemu na ramieniu właśnie dziś
usiadł anioł śmierci?
nie będę na pogrzebie pewnie by nie chciał
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.