38 dni
...z cyklu poświęconego M...
Zostało mi trzydzieści osiem dni
twojej bliskości
potem miłość rozpadnie się
w drobny mak
wymiesza się z krwią
znacząc moje życie na zawsze
Chciałabym wykorzystać trzydzieści osiem
dni
najlepiej jak potrafię
ale nie nauczono mnie
cieszyć się chwilą
z bolesną perspektywą
rychłego końca
Mogłoby to być trzydzieści osiem dni
najszczęśliwszych w historii
ale każdy dzień
napiętnowany cierpieniem
przybliża mnie
do wewnętrznej śmierci
Zostało trzydzieści osiem dni
już się poddaliśmy
świadomie krusząc uczucie
wariuję czekając
na ostateczny cios
piekielnego przeznaczenia
...tak, zostało 38 dni... A jeszcze niedawno był styczeń, mieliśmy tyle planów, marzeń...Jeszcze niedawno obiecywaliśmy walczyć o to uczucie do końca. Przegraliśmy walkowerem. Wolałeś odejść zamiast stanąć twarzą w twarz z problemem. Może rzeczywiście jesteś jeszcze po prostu smarkaczem, może... To i tak nieważne... Nadal Cię kocham i tyle...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.