Abstrakcja
Czerwone słońce wschodzi na zachodzie
Świat powoli pobudza się do snu
W porannej audycji wieczornej
Widzimy w radiu o łagodnym mordzie
Wciągam z siebie wełniane spodnie z lnu
W wannie bez dna pachnie bezwonny klej
Paradoks tego świata
Abstrakcja, imaginacja,
Słowa, czyny, zmysły, ciernie,
Obrazy, prawdy kasacja,
Zło i kłamstwa przyszły w czerni.
Jestem znów sam jak palec pośród ludzi
Będąc ważnym pyłem tego świata
Słyszę cichy huk strzału armaty
Żelazna kula zimne serca studzi
Nienawiść dla kochanego brata
Liczy własne dochodowe straty
Paradoks tego świata
Abstrakcja, imaginacja,
Słowa, czyny, zmysły, ciernie,
Obrazy, prawdy kasacja,
Zło i kłamstwa przyszły w czerni.
Mówię do ciebie - ty jednak nie
słyszysz,
Patrzysz na mnie zamkniętymi oczami,
Wołasz szeptanym krzykiem rozpaczy,
Podajesz mi swą dłoń - choć nic nie
czujesz,
Czujesz mój oddech - to nos twój kłamie,
Zmysły zgłuszone, śmierć ktoś ci życzy
Paradoks tego świata
Abstrakcja, imaginacja,
Słowa, czyny, zmysły, ciernie,
Obrazy, prawdy kasacja,
Zło i kłamstwa przyszły w czerni.
Dość! Boże wejrzyj z nieba:
Ześlij deszcz, zmyj nieprawości
Teraz jest pilna potrzeba
Świat z brudu grzechu oczyścić.
Kłamstw mam już dość...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.