Agape
Jesień, wre miasto. A ty nad nim: mgła
radosna
ostatnie piętro, centrum - moja
Marszałkowska
ruchliwa.
Do okien: stuk puk... stuk puk...
śmiertelne pukanie.
Stuk puk... nierówno zegar w sypialni na
ścianie
oddycha.
Ciii... kochana, to - innym - złe lata
pukają!
Zanurzmy się w ulice, może nas nie znajdą
na Złotej
jak twoje włosy? Jeszcze tramwaje na gapę
spacery brzegiem Wisły i Królewskim Traktem
powroty
- tyle przystanków w deszczu! Nie dziś...
jeszcze nie czas
by jakieś tam pukanie mogło przestraszyć
nas.
To krople...
to ulice jesienią spadają na ziemię
wiatr jak liście je niesie donikąd bez
ciebie
samotne.
---
http://tinyurl.com/pp9jo6c
Komentarze (25)
Dziękuję za miłe komentarze i pozdrawiam :)
Jak kadr z filmu romantycznego... Pozdrawiam :))
piękny wiersz, dla mnie pobrzmiewa smutkiem, jakby po
utracie kogoś ukochanego, całkowicie oddaje wyraz
największej miłości z tytułu,
/wiatr jak liście je niesie donikąd bez ciebie
samotne./ aż przeszywa, już bardziej nie da się
kochać... pozdrawiam
świetny, lekkim piórem poprowadzony, jest w nim jakaś
tkliwość i subtelność:)::
Romantycznie, melancholijnie, klimat wiersza sprawia
że czytając można się na chwilę przenieść w wyobraźni
w świat peela.
Pozdrawiam:)
Niesamowity wiersz. Przeczytałam jednym tchem, tym
bardziej, że poprowadziłeś przez Warszawę. Wywołałeś
mnóstwo emocji. Muzyka dopełniła całości.
Pozdrawiam
Wspaniale napisany wiersz, zabrał mnie na przechadzkę.
Idę, idę... pięknie!
Pozdrawiam ciepło
:)
Nie znam Warszawy
lecz czytając Twój wiersz przyblizyłeś mi i te ulicę
Marszałkowską rzekę Wisłe
i ta muzyka jakze trafna i do serducha wzbogaca
doznania:)
pozdrawiam:)
I to jest poezja właśnie. Forma i treść współgrają ze
sobą. Forma ciekawa, dopieszczona, ułatwia czytanie,
nadaje rytm, ale nie dominuje nad treścią, jest w tle,
a tyle od niej zależy. Pozdrawiam :)
bardzo ładny wiersz, pozdrawiam cieplutko
Aż się uśmiechnąłem do siebie przy czytaniu, coraz
szerzej i szerzej!
Nie, żebym tak lubił stolicę, nie! Zawsze się
uśmiecham, czytając Broniewskiego.
Po Twojej Warszawie szedłem, czując jego obecność.
Spacer w przednim towarzystwie. Dziękuję!
Uwielbiam Warszawę, toteż wiersz mnie fascynuje. Ech,
wspomnienia. Marszałkowska, metro. Twój wiersz, tak
piękny, delikatny, ciepły obudził we mnie tęsknotę.
Brawo! Pozdrawiam wzruszona-:)
* przejmująca muzyka / przepraszam też miewam problemy
z klawiaturą:)/
Odbieram jako Duchową ucztę miłości- nawiązuje do tego
tytuł.
- przejmuja muzyka wzbogaca doznanie. Poruszający, z
tą charakterystyczną nutką tajemnicy i magii.
Pozdrawiam:)
A teraz stane dęba. I jak tu nie traktować odbioru
wiersza osobiscie? I co Panie staż? Przecież autor
pisze wyraźnie - m o j a Marszałkowska.
I firmuje ten wiersz swoim nickiem. To odpowiedź na
Pańskie dywagacje pod Pańskim wierszem: Na
wyciągnięcie dłoni.
Wiersz podoba mi się. Zawsze szanowałem i nadal
szanuje naszą stolicę. Przyczyn nie będę wymieniać. Są
oczywiste.
Pozdrawiam serdecznie.
Jurek