Akt wielkiej desperacji
Aktem wielkiej desperacji,
będzie fakt, przyznaję szczerze,
jak zaprzeczę własnej racji,
chociaż szczerze w taką wierzę.
Może kiedyś się przekonam,
że błąd wielki popełniłem.
Że istnieje gdzieś ta strona,
w której żyć nie potrafiłem.
Może znajdą się też prawi,
co pokażą mi co znaczę.
Wówczas będę życie sławił,
oraz błędy swe wybaczę.
Do tej pory nic nie widzę,
zaślepiony brnę w ciemności.
Tylko sobie z życia szydzę,
bo moc czuję w tym radości.
Sprawia mi to wielką frajdę,
słowem dzieląc przeciwnika.
Cień uczucia w fakcie znajdę,
który jednak szybki znika.
Potem tylko kac nad ranem,
głowy ból, i suchość w krtani.
Nic nie idzie zgodnie z planem,
bo mam życie swoje za nic...
Aktem wielkiej desperacji,
będzie dzień, przyznaję szczerze.
Jak zaprzeczę własnej racji,
potem niech mnie już czart bierze...
Komentarze (1)
Co mam powiedzieć. Najważniejsze to nie dzielić. Jeśli
się ma zadowolenie w napuszczaniu jednych na drugich
to źle. Ja też nie jestem w tej kwestii bez winy ale
staram się z tym walczyć. Pozdrawiam z plusem i
uśmiechem:))))