Ambaras
Gdy pod łóżkiem zagnieżdżą się
nagle koty,
My stajemy się z dnia na dzień
jak nieloty.
Miast obiadu jemy rybę
z krągłej puszki.
Tłumiąc smutek każdej nocy
do poduszki.
Tak się dzieje kiedy pęka
życia klisza.
Na jej miejsce zamiast krzyków
wkracza cisza.
autor
Okoń
Dodano: 2020-03-04 23:12:56
Ten wiersz przeczytano 1148 razy
Oddanych głosów: 29
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (28)
Interesująca refleksja nad funkcjonowaniem w
samotności, pozdrawiam serdecznie.
To jest nawet krzyk ciszy, smutnej ciszy, bym tu
powiedziała.
Pozdrawiam.
To jest nawet krzyk ciszy, smutnej ciszy, bym tu
powiedziała.
Pozdrawiam.
kiedy zostały już tylko koty do kochania- smutny
wiersz.
Tak w życiu bywa. Gdy zostajemy sami, z nami zostaje
tylko cisza.
Pozdrawiam serdecznie :)
A gdyby pod łóżkiem psy się zagnieździły?
Ciekawa refleksja.
Pozdrowionka :)
W tym okresie zalotów już nikt nie usłyszał
W ciche dni już tylko cisza ;)
Pozdrowionka miłej środy ;)
Zadumalem sie, refleksje zabieram ze soba...
Witaj.
To prawdziwy “ambaras”. :)
Wszystko przemija, cóż tak zapisane w gwiazdach.:)
Pozdrawiam serdecznie.:)
Ja te krzyki - kojarzę jako szepty, ekstazy - i takie
tam... - więc ta cisza jest przykra i paskudna, jak
obiad z puszki.
:)
TaK! - ta cisza jest milcząca. Drętwa.
Dobrze napisany wiersz. - przykry.
Pozdrawiam serdecznie:)
- przecież to tylko wiersz...
Ciekawe pozdrawiam.
I tak źle i tak niedobrze. Ani krzyki ani cisza nie są
dobre, myślę.
Pozdrawiam:)