Ania i ja
stoimy dziś w złotej ramce
z żyrafami skubiącymi liście,
uśmiechnięte i objęte
na skrzypiących bukowych deskach
w letni, nie upalny
radosny, boży dzień
Nie widać napisu
przywołującego do powagi
tego miejsca,
nie widać krzywo obciętych krawędzi,
ni pożółkłości….
stoimy
w niezmienialnych pozach
jak posągi
Co rano, wraz z moim świtem
uśmiechy promienieją
w wschodzącym słońcu życia
żyrafy mienią się
swym złotym kolorem
szyba odbija promienie
na ścianę po drugiej stronie,
a my… my obie
stoimy z machinalnym uśmiechem
na bukowych deskach
które stały się naszą….
trumną
radosnej przeszłości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.