Anielski turkus nadziei
dedykuję mojej mamie, która potrafiła zostawić swoje "dzieci", bo alkohol był ważniejszy...
Trudno być aniołem...
Najsampierw wzbijasz się białą
pięknością
Ponad chmury
Przecierasz turkus oczu
Spoglądając na czekoladowy uśmiech
dziecka
Szczerbaty
Umorusany
Prawdziwy...
Wart wschodu i zachodu słońca!
Nagle krzyk!
Spadasz w dół spirali!
Skrzydła nie mogą cię ponieść!
Niebo znowu zadrżało od jego śmiechu...
Nie ma dobrych uczynków...
Jest tylko smutek
A ty
Leżysz...
Zakrwawiony
Czarny
Samotny...
Czy tak trudno kochać?!
Pozostał tylko turkus nadziei
„mamo”...
... przecież można kochać... prawda?!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.