Anioł..
Widze anioła..
Piękny..
W bieli śnieżnej..
Kroczy przez świat..
Patrzy na ludzi z zastanowieniem..
O czym on myśli?
Co tu robi?
Nagle staje..
Patrzy na rodzine matke ojca i dzieci..
Nagle jego oczy napełniają sie łzami
A usta się krzywią..
Białośnieżny strój zalewają krawe łzy
Pytam sie go..
Co sie stało?
Odpowiedział..
Płacze..
Płacze nad rodziną i miłością..
Szatan zwycięża..
Rodzina zanika...
Nagle zniknął ..
Tak szybko jak sie pojawił..
Po nim zostały tylko
Krwawe kałuże łez...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.