ANIOŁ
Jeśli Ty jesteś w moich ramionach
To w nich mam pięknego Anioła
Niech więc tu zawiśnie na chwilę
By Go dotknąć, by Go wiedzieć
A najlepiej, jak na wieki tu pozostanie
Skrzydłem czasem pomacha
Rano zrobię mu śniadanie
Zapewne chętnie jada ciacha
A jeśli nieznane mu ziemskie smaki
Nieznane pierogi, ani też gołąbki
Widać, ze to Anioł nie byle jaki
Zaproszę więc Go na lukrowane pączki
Co wnich nadzienie też wspaniałe
Takie różane i wiśnie
Zjadać je będzie wieki całe
I tak też w mych ramionach zawiśnie
Ale to chyba już przesada
Żaden Anioł tyle pączków nie może jadać
Nie chodzi o to, że Mu żałuje
Ale sylwetkę sobie popsuje
Któż wszak widział grubego Anioła
Z takiego śmiała by się nawet pszczoła
Dlatego moje, piękne kochanie
Inaczej będzie wyglądało nasze śniadanie
Jak tylko świtem poranka wstaniesz
Uśmiech z różyczką dostaniesz
I miodu, nie jedną kropelkę
Co ta śmieszna pszczoła uzbierała
Wiem, że to porcje niewielkie
Pragnę byś mniej jadła, a więcej
całowała
Pieszczotą anielską czasem obdarzyła
I nie w niebie, lecz ze mną miłością się
modliła
Los
Komentarze (1)
jak zwykle pieknie++++