Anioł
Czasami...
Białe skrzydła
Niczym nieskażone
Biała suknia
Która powiewa przy jego szepcie
Oczy
W nich odbite niebo, głębia
Piękne oblicze
Lecz tylko pozornie
Zewnątrz piękny i szczęśliwy
A w środku krwawi
Kolejny kołek
Wbity jego słowem
Kolejne krople krwi
Skapują na jasno oświetloną podłogę
To Twoje słowa
Czyny
Kolejny raz
Odwracasz wzrok i odchodzisz
Anioł umiera
Za dużo bólu i smutku
Za dużo krwi
Przelanej Twoimi słowami
Upada
Jego białe nie skarzone skrzydła
Teraz umoczone czerwienią
W Twoich kłamstwach
Zabiłeś Go!
Zabiłeś to uczucie...
... tylko kilka słów zabija.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.