Anioł
Ujrzałem we śnie anioła
śpiewem malował witraże
Aureole niczym schody
Do ziemi układał
By drogą na skróty
Wędrować po świecie
Ujrzałem we śnie anioła
Stąpał boso po ziemi
Skrzydła niczym tarczę
W swych dłoniach zaplatał
By ochraniać strudzonych
W ich codziennych obawach
Ujrzałem we śnie anioła
Jak niewierzących nawracał
Dłoń niczym modlitwę
Nad ich głowami układał
A im na znak pokuty
Dał zło wyrządzone naprawiać
Ujrzałem we śnie anioła
Jak nie miał nic do roboty
Przemykał ponad dachami
Nieziemsko bawiąc się przy tym
Dostrzegał już tylko radość
W różowych widząc ją barwach
Bo zło, które tutaj krążyło
Wsiąkło w pobliskie bagna
Komentarze (3)
Ładna refleksja. Zobaczyć chociaż we śnie Anioła, to
chyba miłe.
Pozdrawiam:-)
Też mam swojego :)
Anioł mnie zwabił :) pozdrawiam