Anioł stróż
Mój anioł stróż z samego rana,
zanim na dobre się zbudziłem
stanął przy łóżku, bestia cwana,
z uśmiechem takim niezbyt miłym.
I głosem lekko podniesionym
stwierdził, że dosyć ma tyrania!
Wciąż bez zapłaty, na trzy zmiany,
więc jest potrzebna jakaś zmiana!
Odpocząć właśnie teraz musi,
o urlop składa więc podanie.
Bo chciałby wpaść do swej mamusi
gdyż tęskni za nią niesłychanie.
A jeśli go nie zwolnię z pracy,
jeśli mam jakieś inne zdanie,
to będzie się domagał płacy!
I weźmie urlop na żądanie!
Pod taką presją oczywiście
prawie od razu się ugiąłem.
Trzy dni urlopu udzieliłem,
zamknąłem oczy i zasnąłem.
Lecz się ocknąłem bardzo szybko,
kiedy ta myśl do mnie dotarła,
że mogę teraz robić wszystko
już bez zrzędzenia tego karła.
Mogę rozrabiać niczym zając,
nie słysząc jego utyskiwań.
Schlać się na umór nie słuchając:
„Nie spełniasz Jego oczekiwań.”
I swoim autem się przejadę
szybko, ile fabryka dała.
Pewnie ominę autostradę
lecz moja będzie szosa cała.
Zacząłem od przejażdżki autem.
I kiedy zegar zapiął dwieście,
policja się w proceder wdała,
trując, że jeżdżę niebezpiecznie.
Całkiem inaczej niż aniołki
glina służbista, ta zakała,
mandat wypisał z górnej półki.
Sporo nauka kosztowała…
Do tego straszył chyba szczerze,
jakby mandatu było mało,
że prawo jazdy mi zabierze.
Tą groźbą zmroził moje ciało.
Zatem by rozgrzać się troszeczkę
do knajpy skierowałem kroki.
Żeby tam napić się kapeczkę,
czystą odczynić złe uroki.
Lecz gdy wypiłem pierwszą setkę
ciesząc się brakiem mego stróża,
patrzę, na drugą tracąc chętkę,
że on zza baru się wynurza.
Chwiejnie i z zamglonym wzrokiem,
w płaszczu, który skrzydła chowa,
podchodzi do mnie i bełkocze
bym jego dług uregulował.
Płacę, nie skarżąc się nikomu,
parę stów długu gościa z nieba.
Potem zaniosłem go do domu,
chociaż po drodze głośno śpiewał.
A on chcąc zatrzeć złe wrażenie,
gdy go przestała boleć głowa,
stwierdził ze wstydzi się szalenie
i darmo będzie już stróżował…
Komentarze (33)
Ha ha, ale fajny pomysł :) Dwa odstępstwa od rytmu nie
przeszkadzają mi się uśmiechać :)
Dobre ;)
Przedostatnia strofa naj.
Pozdrawiam :)
ha ha ha a to dobre Różne wiersze czytałam o Aniołach
, ale Twój mnie powalił z nóg ,,, ;))) Pozdrawiam
serdecznie :)
Cieszę się, że mogłem Was uśmiechnąć. Dziękuję za
czytanie i opinie.
Trochę go utemperowałem zgodnie z uwagami krzemanki.
Dzięki. :)
Dobry kabaret, masz szczęście, że tak to tylko się
skończyło. Jednak sam widzisz, że jak nie ma człowiek
stróża to płaci podwójnie ;)
:)) Dzięki za okazję do szerokiego uśmiechu. W paru
miejscach wypadłam z rytmu, więc przeczytałam sobie
"niezwykle szybko się ugiąłem"
"Całkiem inaczej niż aniołki,
glina służbista - ta zakała,"
"i tak odczynić złe uroki."
"ciesząc się, że nie widzę stróża,"
"Chwiejnie i z mglistym wzrokiem,
w płaszczu,
pod który skrzydła skrzętnie chował,"
Wiadomo, że to jedynie czytelnicze sugestie, z którymi
autor moze zrobić co zechce:) Miłego dnia:)
Ubawilem sie setnie:)))
Arturze, dzięki lekturze Twojego wiersza, od rana ma
dobry humor :)) Pozdrawiam serdecznie, B.G. :)
Świetny wiersz:)))
Z przyjemnością przeczytałem. :)
*
Arturze, poproszę co najmniej dwie -:)))))))
napatrzył się napatrzył i chyba mu się w ludzkim
wykonaniu fajne wydawało, no może bez kaca;)
ups, aż podwójnie :))))
dobre :)) komedianckie - widzę to :))
dobre :)) komedianckie - widzę to :))