Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Anioł stróż

Mój anioł stróż z samego rana,
zanim na dobre się zbudziłem
stanął przy łóżku, bestia cwana,
z uśmiechem takim niezbyt miłym.

I głosem lekko podniesionym
stwierdził, że dosyć ma tyrania!
Wciąż bez zapłaty, na trzy zmiany,
więc jest potrzebna jakaś zmiana!

Odpocząć właśnie teraz musi,
o urlop składa więc podanie.
Bo chciałby wpaść do swej mamusi
gdyż tęskni za nią niesłychanie.

A jeśli go nie zwolnię z pracy,
jeśli mam jakieś inne zdanie,
to będzie się domagał płacy!
I weźmie urlop na żądanie!

Pod taką presją oczywiście
prawie od razu się ugiąłem.
Trzy dni urlopu udzieliłem,
zamknąłem oczy i zasnąłem.

Lecz się ocknąłem bardzo szybko,
kiedy ta myśl do mnie dotarła,
że mogę teraz robić wszystko
już bez zrzędzenia tego karła.

Mogę rozrabiać niczym zając,
nie słysząc jego utyskiwań.
Schlać się na umór nie słuchając:
„Nie spełniasz Jego oczekiwań.”

I swoim autem się przejadę
szybko, ile fabryka dała.
Pewnie ominę autostradę
lecz moja będzie szosa cała.

Zacząłem od przejażdżki autem.
I kiedy zegar zapiął dwieście,
policja się w proceder wdała,
trując, że jeżdżę niebezpiecznie.

Całkiem inaczej niż aniołki
glina służbista, ta zakała,
mandat wypisał z górnej półki.
Sporo nauka kosztowała…

Do tego straszył chyba szczerze,
jakby mandatu było mało,
że prawo jazdy mi zabierze.
Tą groźbą zmroził moje ciało.

Zatem by rozgrzać się troszeczkę
do knajpy skierowałem kroki.
Żeby tam napić się kapeczkę,
czystą odczynić złe uroki.

Lecz gdy wypiłem pierwszą setkę
ciesząc się brakiem mego stróża,
patrzę, na drugą tracąc chętkę,
że on zza baru się wynurza.

Chwiejnie i z zamglonym wzrokiem,
w płaszczu, który skrzydła chowa,
podchodzi do mnie i bełkocze
bym jego dług uregulował.

Płacę, nie skarżąc się nikomu,
parę stów długu gościa z nieba.
Potem zaniosłem go do domu,
chociaż po drodze głośno śpiewał.

A on chcąc zatrzeć złe wrażenie,
gdy go przestała boleć głowa,
stwierdził ze wstydzi się szalenie
i darmo będzie już stróżował…

autor

artur s

Dodano: 2019-05-04 11:20:49
Ten wiersz przeczytano 1845 razy
Oddanych głosów: 25
Rodzaj Rymowany Klimat Wesoły Tematyka Na dzień dobry
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (33)

anna anna

rozbawiłeś mnie do łez!

artur s artur s

Przepraszam e.jot. Masz u mnie rolkę papierowych
ręczników. :)

użytkownik usunięty użytkownik usunięty

;-)))))))))))))
Przewieszony przez ramię, ubzdryngolony i śpiewający
Anioł - znowu oplułąm monitor:-)))))

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »