Apetyt
Ugotuję pyszną zupkę
na dzisiejszy obiad,
niby wszystko w niej co zwykle
czy ci się spodoba...
Dam marchewkę i pietruszkę
cebulę i groszek,
tylko z pracy wracaj szybko
wyjątkowo proszę.
Co tu jeszcze w niej brakuje...
sól, pieprz, kostka knorra
no, ugotuj mi się prędko
byle do wieczora.
Wreszcie szybko stół nakrywam,
dwie świeczki, serwetki,
jedz, kochanie gdy smakuje
nie żałuj dolewki.
No, nie odchodź, co się dzieje
czekaj ty wariacie...
do wieczora jest daleko
co ty, na tym blacie?...
Ale tu jest niewygodnie,
zaraz, jeszcze chwilkę
To zapewne przez ten lubczyk,
dałam przez pomyłkę.
Komentarze (18)
Szczypta erotyki dodana do zupy +
nono,chyba i ja ugotuję taką zupkę,rozweselił mnie ten
wiersz :)
Ale figlarny wierszyk.Wartka akcja, delikatnie
nakreślony , pozwala "puścic" wodze fantazji.Gratuluję
i dziękuję , że można było się uśmiechnąć.