ARMAND
Noc już się kończy słychać fioletu
głos…
Po krwawej uczcie ulotnić się
musze…
Nie oddam się złości i zemście na
stos…
By ciało modłami opletli moje…
Widziałem wszystko, co widzieć
mogłem…
Byłem przy narodzinach ludzkości…
Koło człowieka żyłem w cieniu
godnie…
Egzystowałem zabijając w
ciemności…
Wszelkie emocje ból i pragnienie…
Zapach krwi i moje ofiary…
Gdy nocy blask zachodzi w
złudzenie…
Gdy pulsem osocza krzyczą mroczne
dary…
Umrzeć nie mogę wiecznie będę
trwał…
Ta klątwa na zawsze do mnie
przywarła…
Bóg ojciec mi wolną drogę dał..
A matka diablica z sumienia obdarła…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.