Asekuracja
Zawsze z duszą na ramieniu szła:
bladym świtem i o zmierzchu,
w odludne miejsca, we mgle i po lesie.
Dlatego gdy znajomy Mietek
zasugerował jej kupno gazu,
uznała to za dobry pomysł.
Z ręką w kieszeni (uzbrojoną w
pojemnik),
przygotowana na odparcie nagłego ataku,
czuła się pewnie.
Po kilku miesiącach (bez lęku),
postanowiła sprawdzić urządzenie.
Dysza splunęła dosadnie
na jej pozorne poczucie bezpieczeństwa.
Komentarze (43)
Nie było by Mietkowi do śmiechu gdyby leżała bez
dechu.
Pozdrawiam
dobrze czuć się bezpiecznie ...
"Miej" też ładnie ;)
Ciekawe przemyślenia,
A miał ją chronić:)
Pozdrawiam***
Mały pojemnik, a jsk siła i namiastka
bezpieczeństwa... pozór, śle zawsze coś...pozdrawism
serdecznie
Z Aniołem Stróżem też było by bezpiecznie
Pozdrawiam
jak widać strzeżonego Pan Bóg strzeże.
:):):)
A może wystarczy anioł stróż ;)?
Byle nie był na gazie ;)
Pozdrawiam
W pracy mam cosik podobnego...aż strach użyć, nawet na
napastnika..co by nie zszedł :P
Pozdrawiam :)
Złudne poczucie bezpieczeństwa.
Pozdrawiam :)
Świetny wiersz... Pozdrawiam. Miłego weekendu :)
Dobry przekaz z przestrogą. Pozdrawiam :)
czy ona musi w odludne miejsca we mgle i po lesie? Jak
nie ma innego wyjścia niech nosi ten gaz, tylko niech
sprawdzi żeby nie zawiódł, lepiej to niż nic
Q przestrodze...
+ Pozdrawiam :)